PL: Brazylia Kitesurfing 2015 – relacja z wyjazdu

Listopad i grudzień, to miesiące, w których wzrok wszystkich kitesurferów, traktujących ten sport na poważnie zwraca się w jedynym słusznym kierunku. W kierunku spotu, który nigdy nie zawodzi i oferuje pełną różnorodność warunków. Brazylia to zdecydowany „klasyk”, który w tym roku odwiedziliśmy po raz czwarty… i będziemy odwiedzać dalej! Dlaczego? Dowiecie się z tej relacji.

Po 4 sezonach, spędzonych w Cumbuco stwierdziliśmy, że czas na odmianę i od roku 2015 Brazylię „podajemy” w bardziej „mobilnej” wersji, odwiedzając kilka różnych miejscowości. W tym roku padło na Paracuru, Guajiru i Jericoacoara gdzie poleciało z nami niemal 50 kitesurferów.

Na pierwszy ogień każdego turnusu odwiedzaliśmy zawsze Paracuru. Po 1,5 godzinnej podróży autokarem z lotniska w Fortalezie wylądowaliśmy w pousadzie Wind Paracuru prowadzonej przez super sympatycznych Włochów. Pousada, mimo że na kolana swoim standardem nie powala to zdecydowanie wynagrodziła nam towarzystwem włoskiej obsługi oraz doskonałą kuchnią, w której zdecydowanym daniem nr 1 był stek z tuńczyka… takiego jak na zdjęciu.

brazylia-kitesurfing

Stek z takiego tuńczyka… za jedyne 25 zł!

Pływanie w Paracuru, to głównie spot na oceanie – Quebra Mar – osobiście, jeden z moich ulubionych w całej Brazylii. Dlaczego? Głównie przez doskonałą, równą, długą i  dużą falę, która codziennie, załamuje się na rafie w odległości ok 500 metrów od brzegu. Bardzo bezpiecznie, idealnie do pierwszych kroków w wave. Hasło „rafa” jest zupełnie niegroźne, gdyż jest ona na tyle głęboko pod wodą, że nie stanowi zagrożenia. Przy odpływie spot zamieniał się w doskonałe miejsce do nauki oraz treningu freestyle kitesurfingu, gdyż opadająca woda tworzyła płaską (lecz głęboką) lagunę, w obszarze od brzegu, do rafy. Wszyscy kursanci, którzy pierwszy raz mieli kontakt z głęboką wodą i falami, na początku wystraszeni.. po kilku dniach byli szczęśliwi, że teraz to już mogą pływać bez obaw niemal w każdym miejscu.

Kitesurfing Brazylia Paracuru

Spot w Paracuru

Kitesurfing Brazylia

Spot w Paracuru – jak widać fala „nie zabija”

W pobliżu Paracuru jest też płaska lagunka, która niestety 2 tyg. przed naszym przyjazdem dość mocno wyschła, przez co przy ok. 10 osobach na wodzie był już spory tłok.

brazylia kitesurfing

Dojazd na Taibę. W jedną stronę „na pace” w drugą down-windem.

Lagunka – Taiba – to jeden z ulubionych spotów wszystkich PRO kitesurferów, o czym świadczyć może fakt, że sam mistrz świata Christopher Tack trenował tam podczas naszego pobytu. Super płaska woda i równy wiatr zachęcały do tego stopnia, że mimo małej ilości miejsca, część grupy (ta najbardziej nastawiona na freestyle) nie odpuszczała codziennej sesyjki na Taibie.

kitesurfing brazylia

Laguna Taiba

Obowiązkowym elementem wypadu na Taibę, był powrót do Paracuru down-windem po oceanie. Trasa ta to jeden z najtrudniejszych down-windów w całej Brazylii – na zaledwie 7 km odcinku znajduje się kilka miejsc z konkretnymi skałami, drewniane pale (pułapki na ryby), kawałek wraku statku oraz miejsca z naprawdę dużą falą. Mimo to ekipa nie wymiękała, i przy asekuracji samochodów 4×4 oraz Lussika zawsze kończyliśmy dzień spływem!

brazylia kitesurfing

Downwind Taiba – Paracuru

brazylia kitesurfing

Downwind Taiba – Paracuru

Po 5ciu, a w przypadku drugiego turnusu 7miu dniach w Paracuru, ruszyliśmy do kolejnej miejscówki – Guajiru. Mała wioska rybacka, jakieś 250 km od Fortalezy która słynie z…. ciszy, spokoju, laguny osiołków oraz doskonałej POLSKIEJ pousady Surf-Village Brazylia Kitesurfing, prowadzonej przez niejakiego „Marchewę”.

brazylia kitesurfing

Takie widoczki na plaży w Guajiru

W Guajiru, naszym głównym spotem, była zdecydowanie większa niż Taiba (oraz inne laguny znane z Cumbuco), laguna osiołków (Lagoa de Jegue) położona ok. 10 min drogi plażą od naszej pousady. Oczywiście można było pływać na oceanie „pod domem” ale płaska jak stół woda, zdecydowanie zachęca i ułatwia robienie postępów.

brazylia kitesurfing

Laguna osiołków – Lagoa de Jegue

2 tygodniowy wyjazd do Brazylii to doskonała okazja do podniesienia swoich umiejętności. 100% dni wietrznych, różnorodność spotów (płaska woda, fale) oraz udział w warsztatach szkoleniowych prowadzonych przez Lussika, sprawił że, wszyscy wrócili z wakacji z nowym trikiem!

Bartek - Darkslide

Bartek – Darkslide

Marek - transition

Marek – transition

Szymon - pierwsze skoki

Szymon – pierwsze skoki

Railey i backroll

Piotrek – Railey i backroll

Radek - transition

Radek – transition

Kasia - wysokie loty

Kasia – wysokie loty

Genek - Darkslide

Genek – Darkslide

Wszyscy zdecydowanie zakochaliśmy się w Guajiru. Laguna osiołków to zdecydowanie najlepsze miejsce na progres camp – dużo miejsca, płaska woda i co najważniejsze – równy, stabilny wiatr o umiarkowanej sile 18-24 węzłów. Podczas tego wyjazdu, pływaliśmy na dużo większych lagunach, ale uwierzcie… czop i wiatr o sile 40 węzłów zdecydowanie nie ułatwia nauki nowych manewrów. Jak do tego dołożymy spokój, super gościnę i komfort pousady Surf Village to mamy miejsce… do którego wracamy za rok!

Podczas pobytu w Guajiru, jako opcję organizowaliśmy dodatkowy wyjazd do legendarnej Brazylijskiej miejscowości – Jericoacoara. Jeri to miejsce, do którego nie dotrzesz bez samochodu 4×4. Jest to hipisowskie miasteczko na wydmach, gdzie wiatr rzadko kiedy wieje poniżej 25 węzłów. Jedna z najpiękniejszych plaż – TOP 10 National Geographic z słynną wydmą, z której codziennie tłumy obserwują słońce zachodzące za ocean.

Jedziemy do Jeri!

Jedziemy do Jeri!

Już sama wyprawa do Jeri to nie lada atrakcja, gdyż sporą część trasy pokonuje się plażą. Po drodze super widoki, kilka obowiązkowych postoi na zdjęcie i „siku”, wyboje oraz przeprawy przez rzeki i po niemal 4 godzinach jazdy docieramy do Prea.

Jedziemy do Jeri!

Jedziemy do Jeri!

Prea znajduje się jakieś 15 km od Jeri. Jemy szybki lunch i dalszą część trasy pokonujemy już na kite – down-windem!

Jedzenie w Brazylii zdecydowanie "wymiata"

Jedzenie w Brazylii zdecydowanie „wymiata”

Tam za górą to już Jeri

Tam za górą to już Jeri

Tuż przed zachodem słońca lądujemy latawce i dojeżdżamy do naszej pousady Jeri Surf. Szybkie rozpakowanko i w miasto! Jeri to zdecydowanie jedna z najciekawszych pod względem wieczornych rozrywek Brazylijska miejscowość. Ogromny wybór restauracji, sklepy z ciekawymi pamiątkami oraz legendarne „wózki” z drinkami na plaży, gdzie zaczyna się – a często również kończy życie nocne 🙂

Tak mieszkaliśmy w Jericoacoara

Tak mieszkaliśmy w Jericoacoara

Spędziliśmy tu 3 dni „eksplorując” okoliczne spoty. Ze względu na bardzo wysokie pływy i za namową kierowców (z lekką niechęcią) pojechaliśmy na spot, do którego w poprzednich latach nie udało nam się dotrzeć…. Po około 40 minutach drogi, zaliczając po drodze przeprawy przez rzeki dotarliśmy do Lagoa Grande.

Tak się w Brazylii pokonuje rzeki.

Tak się w Brazylii pokonuje rzeki.

Zamiast mostu... przeprawa przez rzekę.

Zamiast mostu… przeprawa tratwą.

Szczęki zbieraliśmy z plaży, gdy dotarliśmy na miejsce. Lagoa Grande, faktycznie okazała się GRANDE! Nie widziałem większej laguny w Brazylii! Nie było widać, co jest na drugim brzegu. Brazylijskie przyzwyczajenie do lagunek, wielkości kałuży na polu po wiosennej odwilży, sprawiło że to co zobaczyliśmy wgniotło nas w ziemię 🙂 Do tego byliśmy SAMI na spocie i wiało na 5-7 metrowe latawce.

Lagoa Grande

Lagoa Grande

Uśmiechy nie schodziły z ust po sesyjce na Lagoa Grande

Uśmiechy nie schodziły z ust po sesyjce na Lagoa Grande

Lagoa Grande

Lagoa Grande

Miejscówka spodobała nam się do tego stopnia, że kolejne dni, zamiast eksplorować pozostałe spoty zdecydowaliśmy spędzić właśnie w tym miejscu. Co ciekawe – w poprzednich latach tej laguny nie było – podobno przez za małe ilości deszczu w porze mokrej, w co aż nie chce się wierzyć. Mamy nadzieję, że za rok spot nadal będzie tak duży, bo na pewno tam się wybierzemy!

Czwarty sezon z rzędu miesiąc w Brazylii jak z bata strzelił! Cieszymy się, że z roku na rok grupa wyjazdowa jest coraz liczniejsza, widząc jednocześnie te same twarze. Cieszymy się że możemy pokazywać Wam spoty, oraz podnosić Wasze umiejętności na wodzie. Do zobaczenia za rok – oferta już wkrótce!

PS. Więcej zdjęć z wyjazdu znajdziecie tu: Brazylia Kitesurfing 1 Turnus oraz tu: Brazylia Kitesurfing 2 Turnus

PS2. Niebawem video z wyjazdu. Zebraliśmy prawie 200 GB materiału video!