d/lab

Technologia D/lab w latawcach – recenzja

Czy warto szarpać się na D/laba?

Poniższa recenzja technologii D/lab powstała na bazie solidnych dwóch miesięcy jej użytkowania w różnych warunkach wiatrowych. I oto co relacjonuje na temat „złotych latawców” sam Michał „Lussik” Lussa. Czego się dowiesz z tej recenzji?

  1. Co to jest Aluula?
  2. Co wnosi zastosowanie Aluula w latawcach?
  3. Zachowanie przy słabym wietrze
  4. Zachowanie przy silnym wietrze
  5. Podsumowanie

ZACZYNAMY! 🙂

Pierwszy raz z latawcami w technologii D/lab innymi niż słabo-wiatrowy Juice miałem styczność w październiku 2022. Odbywał się wówczas międzynarodowy meeting Duotone na Sycylii. Czekała na nas do testów pełna rozmiarówka „flagowych” modeli. W blokach startowych czekały nowe latawce Evo i Neo, w których tuba główna i poprzeczna wykonane zostały z nowoczesnego materiału Aluula.

Co to jest Aluula?

Ano jest to nowoczesny materiał kompozytowy, w którym w przeciwieństwie do innych kompozytów poszczególne warstwy nie są ze sobą łączone klejem. Łączenie jest na poziomie molekularnym – cokolwiek to znaczy ;). Efekt jest taki, że otrzymujemy dużo bardziej wytrzymały, sztywniejszy i odporniejszy na ścieranie materiał niż klasyczny dakron. Większość producentów robi tuby z dakronu. Co więcej materiał ten jest nawet dwukrotnie bardziej wytrzymały od Penta TX. Penta TX to materiał, z którego są wykonane tuby w latawcu SLS. Aluula oprócz zastosowania w latawcach zaczyna być stosowana także w żeglarstwie, wspinaczce (zastępuje kevlar w kaskach) oraz w lotnictwie i przemyśle kosmicznym.

Żeby było jasne – to nie Duotone opracował ten materiał, ale jako jeden z pierwszych producentów kite zaczął go stosować w swoich latawcach. Na początku tylko w słabowiatrowym Juice, dziś mamy Evo i Neo z Aluula, obstawiam, że za rok dołączy też Rebel.

Dwa miesiące solidnego katowania D/lab

Niestety warunki wiatrowe na Sycylii nie pozwoliły mi w pełni wykorzystać potencjału latawców. Jedyne co udało się sprawdzić to zachowanie latawców w bardzo słabym wietrze na foilu. A to nie daje pełnego obrazu do tego, by przekonać się na własnej skórze czy warto szarpnąć się na latawiec za około 3000 zł więcej. Na dalsze konkretne testy przyszło mi chwilę poczekać. Ale dziś, po intensywnym 2-miesięcznym katowaniu moich dwóch podstawowych latawców – Neo 9 i 7 zdecydowanie wiem więcej. I spieszę z obserwacjami 🙂

Co wnosi zastosowanie Aluula w latawcach?

Zredukowana waga to pierwsza rzecz jaką można wyczuć jeszcze bez odpalania latawca. Różnica w wadze między 9tką Neo SLS, a 9tką Neo D/lab to około 200 gram. A 360 gram między zwykłym Neo, a D/lab’em. Czy to dużo? Wynik wychodzi 8-13% różnicy w zależności od wersji latawca. Dla pływania w słabym wietrze na pewno ma to znaczenie, ale nie to jest kluczową zaletą tej technologii. Najważniejszą zmianą w charakterystyce latawca jest zdecydowane zwiększenie sztywności „ramy” latawca, czyli tub głównych i poprzecznych. To natomiast poprawia profil aerodynamiczny latawca. Do tego umożliwia zaprojektowanie latawca o węższej średnicy tuby głównej. A to sprawia, że latawiec zachowuje się dużo lepiej w słabym jak i w silnym wietrze.

Zachowanie D/lab przy słabym wietrze

Gdy wiatru jest mało i musimy dużo „machać” latawcem w celu wygenerowania mocy D/laby – zarówno Evo jak i Neo zdecydowanie szybciej wracają do zenitu. Prócz tego, że łatwiej generuje się w ten sposób moc w słabym wietrze to cecha ta zdecydowanie ułatwia pływanie na foilu. Zwłaszcza w skrajnych warunkach gdzie każdy błąd i doprowadzenie do poluzowania linek może skończyć się nurem w wodę. Jest to szczególnie istotne gdy latawiec prowadzimy nisko nad wodą. Każdy kto pływał w 8miu węzłach na foilu wie, że zrestartować latawiec w takim wietrze i na głębokiej wodzie nie jest łatwo. Tu ewidentnie mamy większy „zapas” czasu i miejsca na błąd. Zarówno Neo jak i Evo w D/labie w słabym wietrze wracają do zenitu zdecydowanie szybciej i łatwiej!

Zachowanie D/lab przy silnym wietrze

Z kolei w silnym wietrze tą samą cechę wykorzystamy do wyższych skoków! Latawiec szybciej wraca do zenitu generując w ten sposób więcej mocy. Dzięki zwiększonej sztywności „ramy” latawca pływanie w przeżaglowaniu jest znacznie bardziej komfortowe. Gdy dostajemy silny szkwał konstrukcja latawca nie odgina się tak mocno. Nie otrzymujemy tak dużych szarpnięć na barze i „strzałów” mocy. Moim zdaniem poprawa jakości pływania w zbyt silnym do danego rozmiaru wietrze jest bardziej wyczuwalna niż zwiększenie dolnego zakresu. Sam złapałem się na tym, że w warunkach, w których zazwyczaj musiałem już uciekać z 9tki na 7em to na D/labie nadal miałem przyjemność z pływania. Nadal miałem dużo mocy do oldschoolowych trików i jednocześnie zachowałem pełną kontrolę i komfort.

Podsumowanie

Podsumowując – czy warto odchudzić portfel i zadawać szyku na spocie „złotą ale skromną” D/labową tubą? Jak to w życiu – to zależy… Dla osób które pływają rekreacyjnie, sporadycznie, kilka razy w roku myślę, że latawce w technologii SLS wystarczająco dobrze zrobią robotę. Natomiast jeśli zależy Ci na tym by latać wysoko, wyciągać jak najwięcej z słabego i silnego wiatru, pływać w bardzo słabym wietrze na foilu czy mieć dobry drift na falach to warto się nad tym zastanowić. Pamiętajcie jednak, że latawiec sam pływać za Was nie będzie. Na pewno by wycisnąć „max” z możliwości jakie daje ta technologia jest pewien poziom umiejętności kitesurfingowych. Bez tego z tych „cudów” i tak nie skorzystacie. Jeśli chcesz się dowiedzieć więcej także o latawcach SLS to przeczytasz o nich tutaj.