PL: Pamiętnik z wakacji – El Gouna (by Zuza Rusiecka).

W tym roku także postanowiliśmy przedłużyć sobie lato, więc 6 października polecieliśmy nad Morze Czerwone, a dokładniej do El Gouny. Jest to prywatne miasteczko położone ok. 25 km na północ od Hurghady, zwane „Wenecją Egiptu”. Ekskluzywne hotele i wille, pola golfowe, marina z jachtami i ładne restauracje, a to wszystko otoczone lagunami. Dbają tu o czystość na ulicach, przy bramach wjazdowych do dzielnic stoją budki z ochroną, więc można powiedzieć, że El Gouna to nie jest typowy Egipt. Głównym środkiem transportu są trzykołowe pojazdy o nazwie „tuc tuc” ze zwariowanymi kierowcami, którzy nie zwracają uwagi na przepisy drogowe, za to uwielbiają trąbić i mrugać światłami (to się tyczy wszystkich Egipcjan). Koszt przejazdu to 10 'ichnich’ funtów (w tym momencie ok. 2,5zł) od osoby, niezależnie od dystansu.

Na miejscu przyjęła nas zaprzyjaźniona polska szkoła kitesurfingu – RedSeaZone, współpracująca z Nobile. Kursy kitesurfingowe, wypożyczalnia, możliwość testowania sprzętu i pływania w tandemie, boxy na trzymanie swojego sprzętu, asekuracja na wodzie, knajpa i surfshop. Jest także miejsce na chillowanie z leżakami i parasolami, więc każdy znajdzie coś dla siebie. RedSeaZone organizuje także kitesafari, czyli zabieramy latawce, deski i łodzią płyniemy na pobliskie wyspy z białym piaskiem, turkusową wodą i flatem! Opcja jedno/dwudniowa lub tygodniowa.

Spot przy RedSeaZone jest duży. Wyróżnione są dwie strefy, dla początkujących i dla zaawansowanych (niestety, nie wszyscy tego przestrzegają, ale ekipa z RedSeaZone szybko reaguje i dba o porządek). Uważać trzeba także na rafę, bo spotkanie z nią nie należy do najprzyjemniejszych. Na szczęście jest ona oznaczona bojkami, więc łatwo ją zauważyć. Pływy są spore, a najprzyjemniej pływa się przy niższym stanie wody, gdyż robi się wtedy płasko. Wiatru jest na prawdę dużo, a jak zdarzy się dzień flauty to jest alternatywa, czyli wakepark!

Mowa o Sliders Cable Park. Dwa pięciosłupowe wyciągi firmy Rixen (na lewą i na prawą nogę) z fajnymi przeszkodami o różnym stopniu trudności. Są również dwa krótkie wyciągi 2.0 dla tych, którzy zaczynają swoją przygodę z kablem. Ceny kabla są europejskie, tj. za 2 godziny zapłacimy 35€, a za cały dzień 45€. Jest także możliwość wykupienia karnetów kilkudniowych.

Jeżeli chodzi o gastronomię w El Gounie to wybór jest spory. Zarówno w Marinie, jak i Downtown jest kilka miejsc, wartych polecenia.

  1.  7th Star (Marina) – urocze miejsce z widokiem na jachty, gdzie można zjeść śniadanie, wypić kawkę z pysznym ciastem. Cena: ok. 80LE (18zł)
  2. Mini Sajgon (Downtown) – pyszne azjatyckie jedzenie. Cena: ok. 64LE (15zł)
  3. Sushi MORI (Marina) – przeogromny wybór. Cena za rolkę: ok. 90LE (20zł)
  4. Turkish House (Downtown) – mix tureckiej i arabskiej kuchni.

Żeby urozmaicić sobie pobyt w El Gounie, warto wybrać się do Hurghady na pyszne i tanie owoce morza. Poza tym Hurghada jest dla mnie mało atrakcyjna – mocno zatłoczona, rozkopana, zakurzona – jeden wielki plac budowy. Ale jeżeli ktoś chce liznąć „prawdziwego” Egiptu to zdecydowanie powinien się tam wybrać. Jeśli chodzi o transport to są dwie opcje:

  1. Autobus za 6LE (1,30zł) w jedną stronę.
  2. Taksówka za 120LE funtów (26zł) w dwie strony.

El Gouna wpisała się w nasz stały harmonogram. Przyjeżdżamy tu od 3 lat i za każdym razem zapewnia nam słońce, ciepło i dobry wiatr. Na wiosnę znów tu wrócimy, a teraz już nam myśli zaprząta zimowy wyjazd do Ameryki Środkowej, a dokładniej do Panamy, skąd także postaramy się napisać kilka słów

Pozdrawiam,

Zuza Rusiecka

RedSeaZone | Sliders Cable Park |
Nobile Kiteboarding | NobileWake | colorshake | szok |
Grupa ERGO Hestia | WGWK

PAMIĘTNIK Z WAKACJI – VIDEO